Jednym z kluczowych praktycznych zagadnień, z którymi muszą się zmierzyć sporządzający profesjonalną wycenę przedsiębiorstwa jest przyjęcie stopnia jej szczegółowości.
Wyobraźmy sobie wycenę dużego działającego przedsiębiorstwa produkcyjnego, dysponującego nieruchomościami, parkiem maszyn, zapleczem logistycznym w postaci m.in. floty samochodów, produkcją w toku, zapasami surowców, znakiem towarowym, należnościami, itd. Przyjmijmy, że w ramach analizy dokonano wyboru metody wyceny w podejściu majątkowym np. metodą wartości skorygowanych aktywów netto.
Stopień analizy powinien być adekwatny do przedmiotu i celu wyceny
Oczywiście wedle wszelkich standardów wycena musi być kompletna, ale gdzie zatrzymać się w stopniu szczegółowości danych, które zbieramy i analizujemy w ramach wyceny? Na przykład, czy wyceniając posiadane przez to przedsiębiorstwo środki transportu, w postaci kilkudziesięciu samochodów dostawczych, możemy poprzestać na modelu, roku produkcji, przebiegu i ogólnym stanie? Czy też powinniśmy analizować wyposażenie, historię serwisową, historię szkodowości, pochodzenie i ilość właścicieli?
Najprostszą odpowiedzią jest, iż stopień analizy powinien być adekwatny do przedmiotu i celu wyceny. Jak dokonać oceny owej adekwatności? Tak, jak oceny dokonuje potencjalny nabywca przedsiębiorstwa, oceniając istotność wartości poszczególnych aktywów, czyli innymi słowy jakie podejście ma rynek. Ktoś powie, że to truizm. Sporządzaliśmy niedawno wycenę pakietu należności handlowych, na potrzeby sprzedaży w ramach pre-packu. Dokonując wyceny, korzystając z dostępnych źródeł informacji, w oparciu m.in. o sprawozdania finansowe, przeanalizowaliśmy sytuację finansową dłużników i posiadany przez nich majątek.
Założenie zaspokojenia w scenariuszu upadłościowym
W rezultacie z uwagi m.in. na ujemne kapitały własne i model działalności, dla części dłużników przyjęliśmy założenie zaspokojenia w scenariuszu upadłościowym. Dokonaliśmy stosownej symulacji zaspokojenia prognozując koszty postępowania, potencjalne wpływy do masy i plan ich podziału. W ramach prognozowanych wpływów do masy upadłości dokonaliśmy analizy wykazanych w bilansie aktywów rozpatrując ich potencjalną wartość rynkową z perspektywy likwidacyjnej. Należy przy tym zaznaczyć, iż dłużnicy nie posiadali w majątku nieruchomości.
Czy stopień szczegółowości analizy był adekwatny do przedmiotu i celu wyceny? Naszym zdaniem tak, ale wedle oceny tymczasowego nadzorcy sądowego powinniśmy byli opierać się na rzeczywistych danych na temat rzeczowych składników przedsiębiorstwa. Przypomnijmy, że chodzi nie o wycenę przedsiębiorstw dłużników, tylko o wycenę pakietu przysługujących od nich należności. Czy nabywca pakietu należności reprezentowałby podobne podejście? Pytanie zostawiam otwarte…
Norbert Banaszek – Lege Advisors